SANTO
SUBITO !
(Słychać chóry aniołów - daleki
śpiew wielkanocnej pieśni - na końcu
słychać: "Alleluja! Alleluja!")
Ku niebu, on ku niebu, ku niebu ulata!
I od stóp jego wionęła
Biała jak śnieg szata …. (A. Mickiewicz, Dziady cz. III,
Ku niebu, on ku niebu, ku niebu ulata!
I od stóp jego wionęła
Biała jak śnieg szata …. (A. Mickiewicz, Dziady cz. III,
Widzenie Księdza Piotra )
Kim byłeś,
że Piotr
już Cię widział
w apogeum naszego dramatu?
Kim byłeś
w
wizjach wieszczych
ujarzmionego narodu?
Kim byłeś
w objawieniu fatimskim
spełnionym niedawno?
Kim byłeś
w
stwórczym zamyśle Ojca,
nim zszedłeś
tę ziemię odmienić
i wiosnę w Kościele uczynić,
wiarę w narodach ożywić,
mury obalić,
cierpieniem Miłość rozpalić?
Kim
byłeś,
przez życie idąc po ludzku,
zwyczajnie,
Krzyż swój i innych
dźwigając,
Matki
posłuszny wezwaniom,
Matki
posłuszny wezwaniom,
by siłę, moc Ducha ukazać?
Kim byłeś,
że z Twoim
do Domu Ojca
odejściem
świat zamarł na chwilę,
widząc, jak Księgi
wiatr karty zamknąwszy,
epokę nową zaczynał?
…………………………………….
A rzesze,
płacząc , wołały :
SANTO SUBITO!
SANTO SUBITO!...
…………………………………….
I dopełniło się
SŁOWO PANA
na oczach Świata…
Święty! Święty!
Alleluja!
27 kwietnia 2014 – Święto Miłosierdzia Bożego,
Kanonizacja Ojca Świętego, Jana Pawła II
Panie Tomaszu, piękne słowa. Dla mnie to zamknięcie księgi też było ZNAKIEM.
OdpowiedzUsuńadam
Miło mi Panie Adamie. Ten Znak był tak czytelny i jednoznaczny w swej wymowie, że nie sposób o nim nie mówić.
UsuńPRZEPIĘKNIE NAPISAŁEŚ TOMKU ...
OdpowiedzUsuńGŁĘBOKI, GŁĘBOKO W SERCE ZAPADAJĄCU WIERSZ ...
każdy z nas życiem odpowie kim był ... odpowie sobie i odpowie światu
pokolenie JPII jest chociaż tak wielu krzyczy, że nie
Dziękuję Haneczko, to od serca pisane.
UsuńWspaniałe słowa o Świętym Janie Pawle II.
OdpowiedzUsuńTen człowiek naprawdę był Wielkim.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
Dziękuję Jolu
UsuńWitaj Tomku!
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe co napisałeś.
Wiersz zapada głęboko w pamięć...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Ciesze się Michale, że tak odczytałeś.Widać, ze myślimy i czujemy podobnie
Usuńprzyszłam jeszczew sobie przeczytać
OdpowiedzUsuńTomciu - w ferworze walki nie zapomij jutro wywiesić flagi ... szkoda, że unijnej nie mam, bo bym dzisiaj te dwie wywiesiła
OdpowiedzUsuńMOJA FLAGA JESZCZE WISI, SCHNIE BO wymokła się biedaczka... ja jeszcze nie wychodzę z domu, bo nie mam się jak ubrać ale do braciszka do Lubachowa to sobie jedziemy, oj tam, domownicy oczy zamykają i już.
OdpowiedzUsuńA wiesz Tomciu nad czym teraz ślęczę - nad Luboradzem ... do projektu to jeszcze daleko ale może inwentaryzację i trochę zdjęć pokażę. Na blogu mój troll zachowuje się zgodnie z powiedzeniem "jak nie urok to przemarsz wojsk" dzisiaj biedaczek ma przemarsz wojsk a ja muszę co jakię czas zaglądać do siebie i wywalać komentarze.
Pozdrawiam serdecznie
http://www.fronda.pl/forum/tajemnica-poliszynela-ze-po-byla-finansowana-z-niemiec-nie-robi-wrazenia-na-polskich-baranach,56131.html?tree=1
OdpowiedzUsuńkuknij no Tomciu JAK MNIE TROLL NA FRONDZIE OBSMAROWUJE i to katolik ... Patrzę w statystyki a tam nagle pełno wejść z Frondy, zainteresowało mnie wchodzę ....eeech ale przynajmniej wiem kto zacz, ikonkę ma charakterystyczną - dwie duże litery JKwidać miłośnik prezesa, weszłam na jego blo język plugawy .
Poruszyłąs Haneczko mrowisko
UsuńPamiętam tę księgę! Zostanie we mnie ten widok na zawsze. Ciągle miałam wrażenie, że JP II chciał nam coś jeszcze powiedzieć.
OdpowiedzUsuńDzięki Tomaszu za ten post.
Pozdrawiam:)
Ewuniu, te Księgę wszyscy pamiętają, bo to było tchnienie Ducha Świętego
UsuńJa Tomaszu najprzyjemniej wspominam wizyty Jana Pawła w naszej Ojczyźnie za komuny jeszcze. Byłem fotografowałem radzieckim Zenithem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zimnej bardzo ale słonecznej Warszawy.
A wczoraj byłem w Kieleckiem. Śladami danych dziecięcych wakacji. za szybko ten czas mija......
Pozdrawiam serdecznie i poświątecznie
Vojtek
Wojtku , też podążałem na spotkania z Janem Pawłem II kilka razy. Najbardziej bolesne było podążanie w Tarnowie, bo milicja zrobiły parking 10 km od błoń i tyle trzeba było w jedną stronę i z powrotem maszerować .
UsuńPiękny, z serca płynący wiersz. Tę zamykającą się księgę na trumnie Jana Pawła II zapamięta chyba cały świat. Jako symbol, jako znak... albo jeszcze inaczej. (?) W każdym razie widok był piękny i bardzo wzruszający.
OdpowiedzUsuńDziękuję za gratulacje wydania kolejnej książki. Odpowiedź na Twoje pytania znajdziesz u mnie.
Pozdrawiam wiosennie bardzo! Halszka
Dziękuję Halszko. Czytałem odpowiedź na moje pytanie. Szykuję się do wydania czegoś, stąd to pytanie
UsuńWitaj Tomku.Wzruszyłam się czytając wiersz.To co stało się nad trumną Jana Pawła II ,nigdy nie zapomnę.W dniu kiedy Papież umierał mąż płynął po raz pierwszy do Szwecji.To było ważne wydarzenie,oboje przeżywaliśmy na odległość to co działo się w Watykanie.Mąż po kilku latach miał poważny wypadek ,w pracy przeciąg sobie nad nadgarstkiem główne żyły .Był sam ,krew leciała jak fontanna ..Wtedy głośno wypowiedział słowa.."Ojcze święty Tobie oddaję swoje życie" był przestraszony ,bo nie mógł drugą ręką wykonać nic by zadzwonić po pomoc,bo trzymał w uścisku drugą rękę by się nie wykrwawić.Wybiegł na plac zabudowy.Cisza ,wszyscy w pracy ,on sam w domu...Nagle usłyszał nadjeżdżający samochód.Właściciel przyjechał po coś do domu ..Kiedy zobaczył męża w jakim jest stanie ,szybko do szpitala,ręka robiła się sina,zanim go pozszywano jeszcze godzinę czekał w gabinecie ,bo czekali na lekarza chirurga specjalisty z Geteborga.Uratowali dłoń ,ale było już nie wesoło.Bo za długo dłoń nie miała krążenia ,sporo krwi uleciało,ale udało się w ostatniej chwili ...W Szwecji jest tak ,że każdy lekarz ma swoją działkę i nie ma tak jak w Polsce ,że na ostry dyżur ,raz dwa się zajmują poszkodowanym.Tu trzeba czekać długo w przychodni szpitalnej,aż sprowadzą specjalistę,jeżeli jest to ok .W Boros naszym miasteczku jest szpital,ale lekarze specjaliści są w z Geteboga ze Sztokholmu ,kiedy mają ważne zabiegi to przyjeżdżają zrobią i wracają.Mąż miał to szczęście że zdążył lekarz na czas..Tu inaczej działa służba zdrowia..Kraj bogaty ,szpitale pełny wypas.Ale co chodzi o lekarzy to tragedia,każdy ma swoją działeczkę i nikt nie pomoże bo on się nie specjalizował w tym ,czy innym przypadku..Dlatego udzielą pierwszej pomocy ,ale muszą czekać za specjalistą.W Polsce chirurg robi wszystko..tu chirurg np .ma części kości dłoni ,drugi ma np. nogi ..inny biodra..Nie daj boże chorować,bo tu lekarze są zamuleni.Mają na wszystko czas ,inaczej leczą.W Polsce zaczynają od diagnozy z pobierania badań krwi ,moczu itd...Tu doszukują się przyczyn na innym podłożu,trzeba im powiedzieć głośno że chcemy zrobić sobie badania krwi..I niby Szwecja mlekiem płynąca ,a lekarze są do "d...py."Nie daj boże chorować.Dlatego każdy Szwed który ma poważne problemy leczy się albo w Niemczech albo w Polsce tak samo Polonia.
OdpowiedzUsuń............Odbiegłam od tematu...Widzisz Tomku męża uratował niby przypadek ,że właściciel się pojawił...Ale mąż mówi że to sprawa naszego Papieża ,po tych słowach i tej sytuacji ,całkowicie powierzył mu swoje życie::))Nosi przy sobie jego zdjęcie.I wiem ,że czuwa nad nim ..On sam mówi ,że czuje jego obecność w ciężkich chwilach..Może niektórym wydawać się to głupie co napisałam ,ale MY WIERZYMY ŻE NASZ PAPIEŻ JEST ŚWIĘTYM,BO MIELIŚMY TEGO DOWÓD.
Pozdrawiam cieplutko::)))
Danuśka rzeczywiście Jan Paweł miał męża w opiece
UsuńDziękuję Danusiu za tak obszerny i osobisty komentarz ze świadectwem. Powinniście tę informację nawet teraz zgłosić do ks. Odera, lub do Kurii w Krakowie, bo to było cudowne działanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochany Papież na zawsze w
OdpowiedzUsuńpamięci.Pozdrawiam.
Masz rację - poruszyłam mrowisko, nie odpuszczają, zwietrzyli krew i teraz kochać mnie będą tą swoją miłością bliźniego aż do ostatniego tchu, mojego oczywiście ..
OdpowiedzUsuńale niedoczekanie ich akurat takie gadki to po mnie jak po gęsi. Blog mój jest apolityczny a ci nawet plują na konserwację zabytków i biedaki tak się zaplili, że jednocześnie kradnę, wygrywam lewe POprzetargi i jestem na rencie korzystając z pieniędzy biednego podatnika ...
hm - inwencja im się kończy zobaczymy ...może im się znudzi
Haniu, ale chyba kobiety wszystkie tak emocjonalnie podchodzą do zadziorów i zadziorków. Ja na to patrze przez pryzmat natury męskiej i dlatego łatwiej złapać mi dystans do takich sytuacji. Nie przejmuj sie . Pozdrawiam, Tomasz
Usuńspokojnie mu wypisała, co myślę i niech czyta, że nie zrozumie to pewne, ale że zaprzeczyć nie może to drugie pewne i pewnie zgrzyta teraz zębami bo ma "laurkę" popartą linkiem ... np podłożył się facet , potrafi jedno - wystąpienie prezesa jak mantrę no i jeszcze kilka obelg, na proste pytanie nie odpowie ... zópełnie jak wzozeec ... ale pudrowanego obok brakuje hi, hi.
Usuńw TYM PRZYPADKU TO JA NA PRAWDĘ NIE przejmuję się a nawet mam ochotę trochę mu powytykać ... jak durny i się podkłada - niech czyta ale widzę w temacie wiara podkulił ogon i zwiał.
Oj, wezwij słynnego rycerza do pomocy - pamiętasz Haniu, i czy może znasz tego, co tak dzielnie pojedynkował sie u Krysi z naszymi adwersarzami?
UsuńSanto Subito...Tych słów i ostatniej drogi naszego kochanego Papieża nie da się zapomnieć...Łzy lały się ciurkiem i gdzieś tam , w głębi serca zaczęła kiełkować nadzieja,że dożyjemy Jego Świętości...Jego wyniesienia na ołtarze...I doczekaliśmy tej radosnej chwili...
OdpowiedzUsuńZ Janem Pawłem II mam piękne, osobiste wspomnienia, a dotyk Jego dłoni na mojej głowie, w geście błogosławieństwa, będę czuć zawsze...Wiem,że zawsze będzie obok i pomoże , gdy Go będziemy wzywać w modlitwach...
Piękny,głęboki wiersz Tomku...Dziękuję!!!
Pozdrawiam ciepło wraz z całą ferajną:):)
Dziękuję Bożenko. Ja nie miałem tyle szczęścia, bo podczas audiencji generalnej , w czasie której miałem Ojcu Świętemu wręczać prezent, wepchnięto przede mnie dzieciaki przebrane za Piasta i Rzepichę i cała radość mnie ominęła, a prezent wręczał o.przeor, który był w pierwszym rzędzie. Pozdrawiam
UsuńPopłakałam się ... z rozczulenia te łzy...
OdpowiedzUsuńGłęboki, mądry i piękny wiersz!
Tomku , nie pytam o pozwolenie, bo już kiedyś wyraziłeś zgodę na kopiowanie przeze mnie Twoich tekstów, więc zaraz skopiuję...
Dziękuję za możliwość skopiowania jak i za wrażenia, które wywołały Twoje słowa...
Jak wielu, bardzo przeżyłam śmierć Ojca Świętego JPII,
krótko przed Jego śmiercią miałam wizję,
kiedyś już pisałam o tym w blogu, nawet mój skromny opis znalazł się w książce napisanej wspólnie przez Polaków...
Kiedyś do tego powrócę...
Danusia przedstawiła tu piękne i jakże wymowne świadectwo ,
także wzruszające.
Przykro, ze Hani ktoś dokucza. Kto to jest? Co za ludzie...
Tomku, teraz robię przerwę, ale zajrzę jeszcze dzisiaj do Przedśpiewu... ,
mam nadzieję , że nie pojawią się przeszkody, Hanię też jeszcze zamierzam odwiedzić i Bożenkę, Danusię oraz Jolę i kogo się jeszcze da...
Pozdrawiam - Krystyna
Krysiu, dziękuję. O swoich "spotkaniach " z Ojcem Świętym już pisałem chyba u Ciebie. Jestem tez dziś strudzony po pracy w pasiece. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńTO JA SIĘ TEŻ PRZYZNAM, ŻE SKOPIOWAŁAM I TO CAŁKIEM BEZ POZWOLENIA ... nauczyłam się też na pamięć bo tyle razy sobie czytałam ...
OdpowiedzUsuńHaneczko, Ty jesteś współautorką mojego bloga, więc masz prawo kopiować
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńOjciec Św. JPII dostarczył nam wiele wzruszeń. Czekaliśmy tęsknie na każde spotkanie z Nim.
OdpowiedzUsuńNiósł ze sobą powiew Nieba i to było najpiękniejsze...
Tomku, odpowiedziałam u siebie....
dobranoc - Krystyna
Dziękuję Krysiu, czytałem.
Usuń