Na pograniczu
Dzisiaj, gdy obchodzimy święto Trzech Króli, nasi bracia grekokatolicy i prawosławni obchodzą wigilię Bożego Narodzenia poprzedzoną 40 dniowym postem.
Ten blog dotyczy spraw , którymi żyję ja i świat. Nie jest to typowy pamiętnik,a raczej notatnik pełen przemyśleń dotyczących tego, co mnie w życiu spotyka. Chcę pokazać, że życie może być piękne mimo różnych dramatycznych sytuacji.
Kolędy są przepiękne. Mnie bardziej podobały się te z drugiej płyty. Więcej męskich głosów i śpiew na kilka głosów to jest wspaniałe odczucie.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię te wschodnie obrządki.
Pozdrawiam serdecznie..:-)
Jolu, ja , spędzając z Ukraińcami kilka dni świątecznych, byłem pod szczególnym urokiem ich umiejętności śpiewaczych. My wydzieramy się, a oni naprawdę śpiewają. Chodzi mi o zwykłych biesiadników, a nie tylko chór
UsuńTo prawda, pozdrawiam:-)
UsuńZapomniałam dopisać, że z powodu słabego - ale zawsze.... zaangażowania się na fb moim podstawowym blogiem będzie blog Zielony ~~ http://fotojolita.blogspot.com/.
UsuńTrochę mnie na WP zdenerwowali nachalnymi reklamami pomimo, że mój AdBlock działa na wszystkich innych witrynach - oprócz WP. Przestała to być witryna przyjazna blogowaniu.
Pozdrawiam..:-)
ojjjjjjjjjjj - mam niemy komputer, bez głośników :-(((((
OdpowiedzUsuńHaniu, ale słuchawki możesz kupić
OdpowiedzUsuńpewnie :-)
Usuńteraz żałuję, ze nie wiem o czym mówicie ... tylko duszą sobie słucham i wyobraźnią
Witaj Tomku.
OdpowiedzUsuńFajne są te kolędy. Prawosławie jest bardziej śpiewne niż katolickie obrzędy.
U nas jest sporo prawosławnych i grekokatolików.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Podobnie, jak wcześniej wypowiadajacy się Państwo z przyjemnością wysłuchałem kolęd śpiewanych przez wiernych obrządków wschodnich. Mnie zawsze ciagnąło na tereny naszego obecnego polskiego pogranicza, co realizowało się w corocznym deptaniu z plecakiem w Bieszczadach, począwszy od roku 1965, czy obecie, gdy zdrowie już nie to, w urlopowych rodzinnych wyjazdach w rejon Sieniawy.
OdpowiedzUsuńGłos zaś zabieram, aby powiedzieć, że podobnie jak pan Tomasz uważam, że: "Pamięć o zbrodniach, o krzywdach wzajemnych nie przesłania tego, co dziś nas łączy - tak w sferze politycznej, jak i kulturowej oraz duchowej". Do podobnych wniosków skłoniły mnie także rozmowy z moim śp. Teściem, który urodził się przed II WŚ w polsko-ukraińskiej wsi Boryczówka (okolice Trembowli). Teść zawsze twierdził, że nienawiść pomiędzy Ukraińcami i Polakami była podsycana zewnętrznie, że nie była to nienawiść pomiedzy sąsiadami.
adam
Tomku - gramy dzisiaj !!!!
OdpowiedzUsuńi wygraliśmy Haniu
UsuńTomku, nie sposób nie ulec urokowi tych pięknych kolęd.
OdpowiedzUsuńWspaniałe głosy, świetne nagranie. Wpadnę jeszcze raz posłuchać. Dzięki za wrażenia. Moja koleżanka pochodzi z tamtych stron, jej mama to Polka, a tato z pochodzenia Ukrainiec.
Mama koleżanki mówiła to samo, Ukraińcy przyjaźnili się z Polakami, potem wszystko się zmieniło...
Gdy byłam studentką na filolgii polskiej , zaprzyjaźniłam się
z Ukrainką z filologii ukraińskiej. Razem z nią tanczyłam w zespole ukraińskim , przygarnęli mnie jak swoją ...
Wszyscy byli sympatyczni. Dużo Ukrainek i Ukraińców zatrudnionych jest na etatach w polskich filharmoniach, to doskonali muzycy
i śpiewacy. Fajnie, Tomku, że przybliżyłeś te kolędy...
Miałam nie komentować , ale nie dotrzymuję postanowienia...
Pozdrawiam jak najserdeczniej - Krystyna
Dziękuję Krysiu, jednak sztuka powala :-))
OdpowiedzUsuńWitaj Tomku.Ja nawet w telewizji obejrzałam ceremonię świąteczna .A kolędy niesamowicie piękne w głosie.Jednak prawosławni mają coś w swoich głosach niepowtarzalnego .Jodłowanie w kolędach jest słyszalne ..Kiedy słuchałam drugiej kolędy,to wyobrażałam sobie "Potop"::)) dziwne skojarzenia::)Ale panowie pięknie śpiewali::))) Przyznam że po raz pierwszy słuchałam prawosławnych kolęd w takim wydaniu.Z przyjemnością posiedziałam i posłuchałam.Dziękuję::)))
OdpowiedzUsuńZnam i lubię tamtejsze śpiewanie. Ci ludzie mają to coś w mowie, głosie, śpiewie. Mam też kilka płyt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo piękne kolędy śpiewane przez wiernych obrządków wschodnich. Drugie kolędy są prześliczne.
OdpowiedzUsuńW moim kościele organy i organista zagłuszają śpiew wiernych.
Serdecznie pozdrawiam;)
Tak to bliźniaczy wycieczkowiec. tez taki widzieliśmy w Amsterdamie razem z O. Pamiętam tą katastrofę. Winny był kapitan statku
OdpowiedzUsuńJa najpiękniej wspominam Święta gdy żyli moi rodzice. Ojciec grał na gitarze, skrzypcach i mandolinie. Śpiewaliśmy kolędy przy Jego akompaniamencie. Ojciec i Jego rodzina pochodzili z Polesia. Okolice Pińska. Babcia miała czterech braci. Niestety zostali oni zamordowani przez Ukraińców. Takie to są zagmatwane sprawy i zaszłości z tamtych terenów. Ale żyć trzeba do przodu.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Tobie i Twoim bliskim dobrego roku 2016!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ukraińskie chóry i kiedy tylko przyjeźdżają do mojego miasta, udaję się posłuchać. Czasem koncertują w domu kultury a czasem w cerkwi.
Pozdrawiam serdecznie.
witaj Tomku - bardzo czekam na nowy wpis ...
OdpowiedzUsuńDopiero teraz tu trafiłam( nie wyświetlają mi się Twoje posty)ale śpiew jest tak piękny, że mogę go słuchać o każdej porze roku.
OdpowiedzUsuń