Prawda o p oranku
według Mateusza
To nie tak było
o świcie, p o
sabacie,
jak p iszą Marek,
Łukasz i Jan;
to znaczy: nie kłamali
(bo byli uczniami Mistrza),
ale ich relacje
są częścią p rawdy,
którą op isał
Mateusz.
Dwie Marie p rzybyły,
„aby obejrzeć grób”
- tak p isze
Mateusz.
To p rzy nich
silnie zadrżała ziemia,
gdy anioł Pański
zstąpił z nieba,
by odwalić kamień.
I na jego widok
zamarli z wrażenia strażnicy.
To on obwieścił niewiastom
niewiarygodną wieść
o zmartwychwstaniu Mistrza.
A Jezus?
Kiedy p rawie
biegły
„p rzerażone i
uradowane bardzo
- jak p isze
Mateusz –
by p owiadomić
uczniów Jego”,
On sam wyszedł im na sp otkanie
czyniąc je p osłankami
RADOSNEJ NOWINY.
Mateusz nie p isze
o Piotrze,
nie wsp omina też
Marek,
ale Łukasz i Jan
ukazują, jak biegnie z tym,
którego On umiłował,
do grobu,
by się p rzekonać
i…uwierzyć.
................................
Oto p rawda o p oranku
- jaka by nie była:
Mateusza, Marka,
Łukasza czy Jana
- jest jedna :
Zmartwychwstał Pan!
Tomaszu SPOKOJNY CZŁOWIEKU. Tak potrzebuję w takim świecie pobyć. Pozdrawiam Ciebie serdecznie i Wesołego Alleluja!
OdpowiedzUsuńDziś drugi dzień Wielkanocy. Rano było minus 5 stopni Celsjusza!
I żyję i już się jest z czego cieszyć. Pozdrowienia bardzo serdeczne i świąteczne dla Ciebie, Rodziny i Twoich czytelników.
Vojtek z Frontu Wschodniego
Wojtku. Ponoć tam mroźniej niż u nas
Usuńpozdrawiam poświątecznie - Hania z Frontu Zachodniego
UsuńWitaj Tomku.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, tylko Mateusz opisał nieco inaczej i pełnie w swojej ewangelii. Marek, Łukasz i Jan byli bardziej powściągliwi, ale nie było ich przecież w czasie zmartwychwstania.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Michale, byłem odwiedziłem, ślad zostawiłem.
UsuńBardzo mało znam ewangelii.Nigdy nie zadałam sobie pytania .Dlaczego nie przeczytasz?...Sama nie wiem .Jestem wierząca ,ale mniej praktykująca.Do Boga modlę się w domu ,mam swoją modlitwę.W ważne dni świąteczne idziemy do kościoła.Może jestem słabą katoliczką,ale swoją wiarę traktuję poważnie,miłość do Boga nie ustaje,wierzę i czuję jego obecność ,kiedy jest mi źle ,ciężko.Lubię rozmawiać z Bogiem ,kiedy jestem sama.Mam tak od zawsze.Dlatego masz w kościele mnie rozprasza,za dużo ludzi,nie potrafię się skupić.Kiedy mieszkałam w Polsce,chodziłam w dni powszednie do kościoła na kilka minut ,kiedy nie było mszy.Cisza,nikogo nie ma,tylko ja i Bóg.Wtedy czują ,że moja modlitwa jest spełniona.::))Przepraszam Tomku że wcześniej tu nie wpadłam.
OdpowiedzUsuńNo ,i zawsze czegoś się doczytam u Ciebie ciekawego.Pozdrawiam cieplutko.
Danusiu, lektura Ewangelii, jak i całej Biblii dużo daje , choć czasem zdaje się sprawiać trudności. Dlatego tez dobrze czytać z komentarzami , albo przedyskutować z jakimś znajomym kapłanem. Co do kwestii praktyki religijnej , w tym uczestniczenia we Mszy św., to każdy ma swoje indywidualne podejście. Wydaje mi się jednak, że warto spróbować przełamać pewne blokady wewnętrzne, korzystając z pomocy Ducha Świętego. Dziś w świątyniach jest wiele miejsc , w których można odizolować się w pewnym stopniu od tłumu. Ja, często , aby nie rozpraszać się , modle się podczas Mszy św. , mając zamknięte oczy. Warto jednak włączyć się do wspólnej modlitwy i w pełni uczestniczyć w Eucharystii, łącznie z przyjęciem Komunii św. To bardzo umacnia. Ale to jest temat bardzo rozległy. Pozdrawiam
UsuńStale się zastanawiam, ile w tym wszystkim prawdy. Zaznaczam, że na religię chodziłam do matury.
OdpowiedzUsuńZwiedzanie Europy, przynosi kolejne fakty, skojarzenia i pytania, czasem daje i odpowiedzi. Przeróżne przypowieści w jakiś sposób tłumaczą wiele zdarzeń z życia Jezusa. Jednak to nie na teraz i nie tu.
Pozdrawiam:)
Kiedy tylko chcesz Ewuniu
OdpowiedzUsuńZMARTWYCHWSTAŁ DLA WSZYSTKICH ...
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńHaneczko, już niedługo wpisze nowy post
UsuńOd dawna nie było komentarza. Ciekawie z jakiego powodu.
OdpowiedzUsuń